Archiwum miesiąca: wrzesień 2007

Ogrodowo?

Utworzyłam nową subdomenę: Ogrodowa.Gazetka.Eu
Jeszcze nie działa – te domeny EU ostrzegają, że funkcjonują jako Slave, więc muszę odczekać na plik zony. Drobiazg.
St. wczoraj (nie, to już będzie przedwczoraj) dzwonił o namiary na serwer (kupowaliśmy w kwietniu konta jednocześnie, ale on dopiero teraz ruszył) – podałam, a co. Niech też odkrywa swoje nowe Himalaje. Fajnie.


30 września
Coś robię nie tak z tym tworzeniem subdomeny. Już na początku września miałam kłopot z subdomeną dla Zbroi i w końcu zrobiłam ją na fotosy.eu.
Zmieniłam jeszcze podejście: wzięłam nieużywaną subdomenę i przemianowałam ją na ogrodową. Nadal nie chodzi (a przed rename chodziła). Dziwne sprawy się dzieją.
Dam im jeszcze 48 h na aktualizację, a potem zacznę kolejną durną korespondencję z adminami hosta.
Sprawdziłam też limity – wszystkie mam dostępne z dużą zakładką. Naprawdę już nie wiem, na czym to polega.
Na fotosy.eu zakładam subdomenę od ręki – trwa to sekundy.
Może to różnica w delegacji domeny?
fotosy.eu są na home.pl, a gazetka.eu na active24.pl…
Nie rozumiem.

Rozwijam witrynę

Dodałam podstronę Aktualności, przesuwając Historię strony do menu.
Przerobiłam też grafikę tytułowej strony Gazetka.EU. Jest teraz piękniej. Dołożyłam przy tym jeszcze jedną reklamę – bo znalazło się miejsce. Niech zarabiają.
Dopisałam stronki do 2 katalogów. Ciekawe, kiedy zarobią pierwsze 100$.
A dolar spada, spada, spada…
Znalazłam skrypt qlweb do tworzenia katalogu stron. Podoba mi się. Jeszcze nie wiem, skąd go ściągnąć. Jakiś Gienio sprzedaje na Allegro razem z bazą 5000 stron. Może warto kupić. Jeszcze pomyślę.

Awaria?

Serwer gazetka.eu siadł mi dziś koło północy – nic nie mogłam zrobić. Żaden z moich blogów nie działał, żaden z projektów nie ruszył ani o krok. Byłam poważnie zaniepokojona – czy to nie coś większego. Oczywiście, jak każdy zdolny informatyk, nazbyt rzadko robię kopie rezerwowe 😉
Zdziwiłam się, gdy około 5 rano dostałam automatycznego maila z treścią komentarza na blogu Chora Baba – do którego od 5 godzin nie mogłam się dostać! To znaczyło, że z zewnątrz jest jednak widoczny… Poszłam spać po 8 rano – i do tej pory nie mogłam się połączyć ze swoim serwerem. Dziwna sprawa. Wstałam ok. 15, nadal zero kontaktu oraz email od owego komentatora (którego spytałam zaskoczona o jego wejście na bloga) – że bez problemu. Dziwna sprawa. Tym bardziej, że na inne strony wchodziłam swobodnie, nawet na drugi swój serwer gazetka.waw.pl – też bez problemu.
Bo gdyby to oni robili jakiś back-up, to primo – nie tyle godzin, a secundo – komentator również by się tam nie dostał. Nie rozumiem.
Byliśmy dziś u Sępa, a kiedy wróciliśmy około 20, okazało się, że wszystko działa jak talala.

Fedruję

Przez ostatnie dwa dni zrobiłam kawał dobrej roboty. Niedługo będę biegła w programowaniu PHP 🙂
No i wymieniłam program antywirusowy – poprzedni miałam darmowy z gazety, ale przez 6 miesięcy. No i przestał mi się uaktualniać. Wrzuciłam więc nowy, z nowszej gazety. Niestety, mniej wszechstronny, więc osobno zainstalowałam jeszcze ścianę ognia. Teraz muszę się tylko oswoić ze zmianami.
No, to wracam do opracowywania nowych modułów witryny.

Się leczę

Wygląda na to, że podjęłam leczenie!
Kurczę, żeby tylko kasy nam starczyło.
Zostałam zaproszona (jak powiedziałam, że nie mam kasy, to zostałam gościem honorowym!) na zjazd Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę, na którym znienacka pojawił się – czy może lepiej – objawił się lekarz z Warszawy. I dał mi pierwszą receptę. Jestem z nim w kontakcie mailowym. Za 2 tygodnie okaże się, jak znoszę antybiotyki w takich ilościach. Jeśli OK, to dołoży mi trzeci. On chce mnie leczyć!
Już dziś wiem na pewno, że nie mam co liczyć na mój dzielny organizm. Krętki radzą sobie z moim układem immunologicznym i bez leczenia będzie coraz gorzej.
Leczenie powinno wyhamować rozwój choroby i może cofnąć część objawów.
Może się tym razem uda. Bardzo się boję.


Taki lotek mógłby wspomóc potrzebującą, cholera. W sobotę oczywiście gramy – jak w każdą kumulację.