Myślę teraz o mojej niezbyt udanej próbie zarabiania za udostępnienie miejsca na reklamy. Może gdybym zaczęła uganiać się za zleceniodawcami, byłoby lepiej. A tak? Zaczęłam w lipcu, circa 4 miesiące temu.
Zaczęłam od zera – to jest ważne: nie wstawiłam reklam na działającą stronę, ale kupiłam nowiutką domenę, nowy serwer (w promocjach na rok – super tanio) i zaczęłam wprowadzać je do sieci. Progres jest niesamowity. Moja poprzednia stronka po roku miewała do 50 gości dziennie. Obecna ma kilkaset. I z miesiąca na miesiąc rośnie jej oglądalność. Coraz bardziej staram się więc napełniać strony treścią. O lepszej formie pomyślę, jeśli naprawdę dostanę lepsze łącze.
A kasa? Cóż, na razie mam na koncie malutko dolców, a guglaści płacą dopiero, jak mi stuknie setka. Boję się, czy zdążę tę setkę dozbierać do wiosny – a wtedy trzeba będzie nieco więcej zapłacić za domeny i serwery (po promocji).
Żeby przynajmniej ta strona zarobiła na siebie.
Chyba jednak będę kontynuować tworzenie stronki horoskopowo-magicznej. Sprawdzałam, ten temat ma duże szanse nabijać licznik. Jakoś nie mam przekonania do tych czarów – mimo że mam 159 lat i jestem Czarownicą…
Zarabianie na reklamach
Dodaj komentarz