W końcu mogłam wybrać. Chyba po raz pierwszy w życiu. Tak się złożyło, że uprzednio albo mieszkałam z kimś, albo nie miałam możliwości zaszaleć od początku do końca.
Wybrałam zieleń – ale nie bladą pastel, jaką malowane były ściany w mieszkaniu rodziców. Zdecydowaną zieleń pistacjową, którą producent farby nazwał „Zielona polana” – co przy sentymencie do pewnej tatrzańskiej polany od razu wywołało uśmiech na mej twarzy.
Przypomniałam sobie, że mam książkę o kolorach. Pokój już był pomalowany, kiedy okazało się, że wybrana przeze mnie zieleń jest zdrowotnie najlepsza w przypadkach wysokiego ciśnienia, niestrawności i biegunki, chorobach wzroku, kłopotach z wagą. Nie jest natomiast wskazana przy alergiach.
No cóż? Alergii nie mam, zaś chętnie schudnę patrząc na zielone ściany 🙂 😉
Teraz przymierzam inne zdecydowane kolory – świetnie się łączą.
Raz jeszcze zajrzałam do ksiąg. Mój kolor poprawi nastrój każdemu, kto odczuwa brak nowych perspektyw, zbytnią zależność od innych, poważne napięcia emocjonalne i obarczenie cudzymi problemami… Czy ja wiem? Chyba nie mam takich odczuć. Ale dzięki „zielonej polanie” nie będę również ich miała! Pięknie.
Jak ta zieleń wspomaga to, co robię? Sprzyja działalności zdrowotnej, hodowli roślin i warzyw. Słowem – powinnam otworzyć biznes ze zdrową żywnością, ha!
Jasna zieleń, którą wybrałam, i tak była najciemniejsza z całej półki farb. Z kolejnej tabeli widzę, że posłuży mi ona w odnowie dawnych pragnień, powstaniu nowych zainteresowań, sprzyjać będzie stymulacji zmian i sprowadzi nowe okazje. Och, bez przesady!
Sięgnęłam po inną księgę.
Zieleń, będąca połączeniem żółci i błękitu, oznacza sprawnie działający umysł, ale również uważnego słuchacza. Tu więc przychodzą inni ze swymi problemami. Lubię dzieci i zwierzęta. Nienawidzę zanieczyszczenia środowiska, mam pociąg do wody – jezior i morza.
Obdarzona jestem bardzo zrównoważonym usposobieniem? Oczywiście! Z drugiej jednak strony jestem wrażliwa i łatwo mnie zranić. Niestety, to też prawda.
Coraz bardziej jestem zadowolona z „zielonej polany”. Nie mogę się doczekać końca prac i zasiedlenia pokoju 🙂