Archiwum kategorii: CMS

Blog introwertyka

Czy introwertyk może być blogerem?
Czy taki pomysł nie jest wewnętrznie sprzeczny?

Blog jest specyficzną wersją pamiętnika. Specyficzną, bowiem z pamiętnikiem ma wyjątkowo niewiele wspólnego. Oprócz prawdziwych pamiętników, przypominającym sztambuch prababci, istnieje wiele rozmaitych rodzajów blogów. Na przykład:

  • blogi tematyczne: fryzjerski, scrapbookowy, miłośników kotów, wędkarzy, taterników, muzyków
  • blogi edukacyjne: specjalista zbiera wykłady na temat finansów, zielarstwa, aromaterapii
  • blogi zarabiające: popularne wpisy nastawione na wielu czytelników, co pociąga za sobą reklamodawców
  • blogi osób publicznych – polityków, pisarzy, aktorów – szukających kontaktu „ze zwykłymi ludźmi” (jakby sami byli niezwykli)
  • wideoblogi – zamiast wpisów autor umieszcza na blogu nakręcone przez siebie filmy, często instruktażowe
  • różne inne

Wracając do tytułu: introwertyk nie nadaje się do pisania bloga-pamiętnika, ale spokojnie może werbalizować swoją wiedzę na dowolny temat, tworząc np. poradnik dobierania strojów do koloru samochodu i inne lajfstajle. popolsku200

Po tym przydługim wstępie pozwolę sobie zaprosić czytelników tego bloga na nową stronę o nowej polszczyźnie – zawierającą przede wszystkim coraz bardziej popularny Słownik ?Powiedz po polsku?. Warto tam zaglądać!

Prawdą jednak jest, że ekstrawertykowi łatwiej jest pisać na temat dowolny – nie boi się ujawniać własnych emocji, a jeśli nawet ma jakieś obiekcje, potrafi je werbalizować. Ekstrawertyk nie obawia się śmieszności ani krytyki – zna swoją wartość.
Dlatego ekstrawertyk pisze lepiej od introwertyka: jego teksty mają elementy żartobliwe, zadziorne, jednym słowem – zaciekawiają.
Introwertyk prędzej czy później stanie się nudny…
Tak sądzę.
Nie wiem.
Dawno nie byłam introwertykiem.


Ebuki.EU


Otworzyłam e-wydawnictwo i e-sklep.
Wczoraj dodałam jeszcze blog na ten sam temat.
Całość idzie coraz lepiej 🙂
Ogladalność stron rośnie… Tak trzymać.


Poprzednia szata takiej.gazetki.eu
Dzisiaj zrobiłam aktualizację WordPressa (dopominał się już od bardzo dawna), a przy okazji zmieniłam szatę tego bloga. Miniaturka poprzedniej znajduje się tu obok. Służyła już około 2 lata – i wystarczy 🙂
Aktualizacja wydała mi się o tyle konieczna, że najnowsza wersja prawie sama się aktualizuje, więc nie będzie już konieczności przepychania całości przez ftp, jak to było dotychczas.

Nowa wesoła strona: Przejajo.Gazetka.EU

przejajo.gazetka.euDomena leżała w szufladzie już kilka miesięcy (od lipca!) i wciąż nie było na nią czasu. Uruchomiłam w końcu na niej stronę żartów i dowcipów – jak zamierzałam.
Nazwę domeny zapożyczyłam z rozmowy sprzed wielu-wielu lat. Jasiu, pamiętasz, to Ty mnie zaprowadziłeś w Zakopanem do tego pana o hrabiowskim wyglądzie, który rozbroił mnie powiedzonkiem:
– Przejajo, proszę państwa, wręcz przejajo!
Uroczy był, taki jeszcze z epoki Franciszka Józefa…
* * *
CMS jeszcze czeka na modernizację, ale postanowiłam wcześniej odpalić Przejajo.Gazetka.EU, bo gubię się już w źródłach kawałów. Homilian dodał do CMSa Universe buźki-uśmieszki, co uprzyjemnia i ułatwia robienie strony.
Szyld nagłówkowy zachowałam w tonacji czarno-biało-żółtej. Jeszcze muszę popracować na tłem, bo nieco mdławe takie. Może zaniebieszczyć je? Zazielenić? Pomyślę.
Postanawiam od początku omijać szerokim łukiem wszelkie wulgaryzmy. Internet jest pełen durnych a bluzganych niby dowcipów, które mnie nie śmieszą. Wręcz powodują we mnie odruch niechęci.
Stosuję tu starą zasadę: jeżeli dowcip jest bardziej wulgarny niż śmieszny, to od razu odpada. Jeśli jest bardziej śmieszny niż wulgarny, to jeszcze próbuję eufemizmów. Dopiero gdy te wypadną śmiesznie – wtedy dopiero pozostawiam wulgaryzm (ale też w okrojonej formie).
Ale język polski jest taki bogaty, że wystarczy mi bez wątpienia porządnych tekstów 🙂

LinkLift – początki współpracy

Dodałam cztery swoje strony do wczoraj tu opisanego systemu reklam. Dzisiaj po południu były już zweryfikowane. Nie będę się skarżyć na tempo 🙂
Nie będę się też skarżyć na brak kontaktu:
Zdarzyło się tak, że podczas dodawania jednej strony wybrałam zbyt pochopnie kategorie strony (można w sumie wybrać dwie). Już po zakończeniu dodawania zauważyłam inną kategorię, bardziej odpowiadającą tematyce strony. Okazało się jednak, że już umarł w butach – nie mogę tego zmienić. Chciałam więc zakombinować podstępnie: najpierw usunę tę stronę, a potem dodam ją raz jeszcze, podając inne kategorie. A nie, tak się nie udało. To znaczy, udało się połowicznie: usunąć – usunęłam, ale dodać ponownie – już nie. Czytaj dalej

Konkurencja dla reklam Google?

LinkLift Na polskim rynku pojawiła się niemiecka firma LinkLift.

LinkLift to internetowy serwis transakcyjny, który w prosty sposób pozwala kupować i oferować linki tekstowe.

Koniec cytatu. No cóż, zobaczymy jak działa. Jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, wkrótce w Takiej Gazetce pojawią się nowe reklamy…
Tylko mi nie mów (jak mój mąż), że nie lubisz reklam. To jakbyś powiedział, że nie lubisz pieniędzy. Nie ma co lubić, kasa jest potrzebna. Reklamy są internetową kasą (nie tylko internetową, ale dzisiaj o niej).
Jak zarobię na reklamach, będę miała czas, by ciekawie rozwinąć tę czy inną stronę. Na razie dopłacam do tego, by móc Cię tu zaprosić. Ty nie płacisz nic. Pozornie.
Twoją zapłatą jest właśnie oglądanie reklam. Dotychczas nie wymyślono niczego prostszego.
Czym różni się LinkLift od Googli? Czytaj dalej