Archiwum miesiąca: styczeń 2010

Zima

Wczoraj wieczorem sąsiad rozmrażał wodę w zamarzniętej rurze i zasnął podczas tej operacji.
Pięć jednostek straży pożarnej przez kilka godzin gasiło pożar. Musieli zrywać dach.


Dzisiaj nad ranem było -24°C.
Pogorzelisko wygląda okropnie. Sąsiedzi wynoszą rzeczy…


Od dwóch dni mieszkamy z akumulatorem samochodowym.

Młodość a starość

Najpierw:

Kolorowy świat (jaskrawe stroje), adrenalina, entuzjazm, przyszłość należy do mnie, nie z prądem, lepiej pod prąd, miłość, szczegóły mego wyglądu, szaleństwa, dużo nauki, niekiedy głupoty, burza hormonów, zakładanie rodziny, kariera zawodowa…

Po latach:

Jasne kolory jesieni (beż, złoto), równowaga, spokój, pamiątki i wspomnienia, czułość, dobra miłość, wiedza, szczegóły wyglądu nie są ważne (i tak nosimy okulary), ważne jest godne i uczciwe życie, twórczość, rodzina, radość, zdrowie, zdrowie…

Nów

2007-03-04-01,35 Jest w nim coś przygnębiającego. Nie ma Księżyca. Właściwie jest, ale go nie widzę. Więc dla mnie go nie ma. Wiem, że będzie, że już za tydzień zacznie udawać literę D, Dopełniając się do pełni…

Ale dzisiaj niebo gwiaździste nade mną, świat nieskończony w czasie i przestrzeni… i wkoło mroźna ciemność.
A ja tak lubię Księżyc.
Pełnia na polanie Rusinowej, w czystym powietrzu Tatr, pozwalała czytać in the Moonlight Shadow… To były czasy! Tu na wsi również niebo jest czyste. Elkę zaskoczyło światło księżyca między drzewami. Mnie kiedyś również. Po prostu jest ono nisko. Księżyc wschodzi — i od razu jest widoczny. W mieście smog i łuna świateł pozwalają widzieć niebo od kąta 20-30°. W górach — góry przysłaniają. A tu mazowieckie równiny ciągną się po horyzont. Bywa to nudne, ale bywa fajne, na przykład właśnie w księżycową noc.

Nów jest ponury.
Znów.