W naszej-klasie.pl na forum jednej z moich szkół:
…o prof. Sierpińskim i dodam jedynie, że zaczynąjąc wykład z dość trudnego przedmiotu Historia Powszechnej Myśli Ekonomicznej, tłumaczył jak można się dobrze przygotować by zdać u niego egzamin: mówił, że głowa i siedzenie są komplementarne wobec siebie, a zatem jeżeli ktoś nie ma głowy, to musi nadrobić siedzeniem i odwrotnie…
Archiwa tagu: szkoła
Nasza klasa + YouToube = wizualizacja wspomnień
Dzisiaj więc różowy budynek SGPiS, sorry: SGH – in English. Właściwie dlaczego on jest różowy?
I jeszcze Przesieka. Nie pamiętam, żeby tam było aż tak pięknie. Dostawili te skałki?
Fabryka cukierków
Wyburzyli ostatnio fabrykę cukierków na Powiślu. Fabryka nazywała się Syrena. Była na ulicy Drewnianej. Po drugiej stronie ulicy mieściła się Szkoła Podstawowa nr 34. Chodziłam do niej przez pierwsze 3 lata nauki. Po lekcjach szliśmy pod okna fabryki, a robotnice rzucały nam cukierki przez okna osłonięte metalową siatką.
Zosia Wiercińska mieszkała na Topiel.
I Danka Wiercińska. Nie wiem, czy były siostrami. Może kuzynkami.
Jurek Gontarek z Zajęczej. Chyba miał brata.
Stefan Karbowski – taki ładny był, trochę lalusiowaty; w I klasie wygrał konkurs czytania, ja byłam na II miejscu. Rok później ja wygrałam.
Antek… rozrabiaka, ale nie pamiętam nazwiska.
Ela Gładczenko mieszkała na Dobrej, ale na początku, po nieparzystej. Zmieniła nazwisko potem. Nie bardzo rozumiałam, ale chodziło o powrót do faktycznego nazwiska, to poprzednie było fikcyjne – jeszcze od Powstania. Nie chciała o tym opowiadać.
Twarze jak przez mgłę, ale jeszcze pamiętam.
Nie ma już fabryki cukierków.
Bardzo mnie to zmartwiło. Coś ubyło z mojej przeszłości.
PS. 11-XII, godz. 20:15
Zosia Wiercińska miała warkocze jak ja, ale takie jasne cienkie, poza tym piegi i zadarty nos. Nie była ładna, ale mi to nie przeszkadzało. Zapamiętałam jednak, że kiedyś mi powiedziała: Wiem od babci, że jak ktoś jest brzydki jako dziecko, to potem wyładnieje, a ładne dziewczynki zbrzydną.
Rodzice uznali, że koleżanki z Powiśla nie są dla mnie odpowiednie i przenieśli mnie do „lepszej” choć nieco odleglejszej szkoły.
PS. 1-I-08, godz. 21:35
Justyna Bin mieszkała na Jaracza. Bogusia Hiszpańska była z naszego podwórka, z III klatki. Byłam kiedyś u niej. Hodowała białe myszki. Potem się wyprowadzili.
Na stronie nasza-klasa.pl ludzie nie mogą sobie przypomnieć nazwisk sprzed 10 lat…