Właściwie co tu mówić – oto zdjęcie ekranu. NK gwarantuje, że w najbliższym losowaniu nikt nic nie wygra. Słowo honoru, to nie jest dzieło Photoshopa, ale tfurcy reklamy – śmichu warte.
Archiwa tagu: lotto
Prawdopodobieństwo przegrania 35 mln zł
Gdybyś skreślił tylko jeden kupon za 2 złote, miałbyś szanse jak 1 do 13.983.816. Jest taki wzór, Newton go opracował. Jak nie wiesz, to kto dał ci maturę?
Ale na ogół skreślasz więcej.
Ja skreślam 7 zakładów, więc zwiększam szansę 7-krotnie, czyli mam już 1 do 1.997.688
Załóżmy, że średnio gram raz w tygodniu (bo umiar warto zachować). Cały czas obstawiam te same numery.
Przez rok zwiększam więc szansę 52-krotnie, czyli mam 1 do 38.417… Zawsze to nie 1 do 14 milionów, choć i tak śmichu warta nadzieja. Po 10 latach już jednak osiągam 1 do 3.872.
Rachunek nieprawdopodobieństwa podpowiada, że (1/3.842)*100%=0,26%. W zestawieniu z rachunkiem prawdopodobieństwa (z którym uzupełniają się zawsze), który tu mi wyliczył p=99,974%, mogę liczyć na przegraną w tym dziesięcioleciu. Pewniak.
Ta metoda liczenia nie jest jednak słuszna. Zwiększam szansę 7-krotnie (przy 7 zakładach) i ani raza więcej.
Ktoś na forum Gazeta.PL powołał się na prawo wielkich liczb i tak skomentował felieton o wygranych:
Błąd w rozumowaniu. Prawdopodobieńswo, że w rzucie monetą orzeł wypadnie 10 razy z rzędu, wynosi 1/1024. Jeśli 9 razy wypadnie orzeł, to dla dziesiątego rzutu prawdopodobieństwo, że wypadnie reszka, nie wyniesie (1024-9)/1024 tylko po prostu 1/2. Podobnie jak kulki w lotto tak i monety nie interesują się poprzednimi wynikami. Błędne interpretowanie prawa wielkich liczb.
Niestety, rozumowanie jest rozsądnie. Szóstka z poprzedniej soboty jest równie prawdopodobna – nie można więc sumować prawdopodobieństw w czasie. Bernoulli, a potem Poisson jednak twierdzili, że przy odpowiednio dużej liczbie prób w końcu się uda.
Oj, nieprawdodpobieństwo, nie wygram 🙁
P.S. Wygrało 4 farciarzy po 9 449 247 zł. Na zdrowie.
Fedruję
Imieniny Józefa. Skutecznie mnie od niego odizolowały.
Najpierw 3 dni pisałam ofertę. Wiem, że zrobiłam ją bardzo dobrze. Została przyjęta – ale nie dlatego, że była taka świetna, tylko dlatego, że miałam dobre poparcie. Teraz siedzę i przygotowuję się do prezentacji projektu na środę. Wiem, że będzie dobrze przyjęty, ale chcę, żeby był super-duper. Ciekawe, co z tego wyjdzie.
Na razie największy kłopot mam z obróceniem doby, żeby w środowe południe nie spać, ale sprawnie konferować… Wcale to nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać.
No, i zainwestowałam dychę na Allegro w hosta 1GB do swojej prezentacji. Dobra cena. Wiem, że serwer jest w Reichu. Ciekawe, jak długo się utrzyma na naszym rynku i za ile. Gdyby się okazał w porządku, może się tam przeprowadzę również z gazetką.waw.pl
Cóż, skoro nie ja wygrałam część tych 20 melonów w lotto, to trza fedrować… Zresztą kasa jest tu ważna w mniej niż połowie. Chcę fedrować – bardziej, aniżeli zarabiać. Taka robota jest potrzebna mojej psychice, żebym nie uświerkła do końca.