Pierwsza twórczość radosna
To drugie zrobione przeze mnie kolczyki. Pierwsze miałam za krótko, od razu poszły „w lud” – i się podobały obdarowanej artystce. Nie zdążyłam zrobić im sesji zdjęciowej 😉
Na wszelki wypadek więc zrobiłam drugie – żeby sprawdzić, czy o dwa pokolenia młodsza obdarowana kobietka będzie również zadowolona, czy tylko uprzejma. Drugie kolczyki są zresztą całkowicie odmienne od pierwszych, które były w tonacji czerwono-czarnej, podczas gdy te są srebrno-żółte.
Już nie kolczyki, ale klipsy
Była zadowolona, mimo drobnego kłopotu technicznego: nie przewidziałam, że Ola (zresztą tak samo, jak ja) nie ma przekłutych uszu. Ale dzięki jej Mamie problem się rozwiązał – przełożenie
bigli (tego elementu wpinanego w małżowinę uszną) kolczykowych na klipsowe zajęło wprawnym dłoniom kilka minut. Resztę wieczoru Ola spędziła w
nowych klipsach – i prezentowała się znakomicie. Z drugiej strony patrząc, ma swoje 19 lat, więc kiedy ma się znakomicie prezentować, jeżeli nie teraz?
Muszę jeszcze koniecznie douczyć się fotografowania takich drobiazgów biżuteryjnych. Nie jest to łatwe, ale zapewne da się opanować. Z tych zdjęć jestem połowicznie zadowolona – więcej zdjęć tych wyrobów nie będzie, poszły w świat.