Archiwa tagu: serwer

Znowu cisza

Wczoraj od 12 do 22 mój serwer milczał. Nikt z kilkuset osób, które ostatnio codziennie odwiedzają moje strony, nie zobaczył tego, co oczekiwał.
Właściciele odpisali, że wymieniali oprogramowanie.
Muszę popracować nad zawartością pliku .htaccess. Mam w końcu dwa serwery, więc powinnam już się nauczyć awaryjnych przekierowań. No dobrze, w przyszłym tygodniu.

Ogrodowo?

Utworzyłam nową subdomenę: Ogrodowa.Gazetka.Eu
Jeszcze nie działa – te domeny EU ostrzegają, że funkcjonują jako Slave, więc muszę odczekać na plik zony. Drobiazg.
St. wczoraj (nie, to już będzie przedwczoraj) dzwonił o namiary na serwer (kupowaliśmy w kwietniu konta jednocześnie, ale on dopiero teraz ruszył) – podałam, a co. Niech też odkrywa swoje nowe Himalaje. Fajnie.


30 września
Coś robię nie tak z tym tworzeniem subdomeny. Już na początku września miałam kłopot z subdomeną dla Zbroi i w końcu zrobiłam ją na fotosy.eu.
Zmieniłam jeszcze podejście: wzięłam nieużywaną subdomenę i przemianowałam ją na ogrodową. Nadal nie chodzi (a przed rename chodziła). Dziwne sprawy się dzieją.
Dam im jeszcze 48 h na aktualizację, a potem zacznę kolejną durną korespondencję z adminami hosta.
Sprawdziłam też limity – wszystkie mam dostępne z dużą zakładką. Naprawdę już nie wiem, na czym to polega.
Na fotosy.eu zakładam subdomenę od ręki – trwa to sekundy.
Może to różnica w delegacji domeny?
fotosy.eu są na home.pl, a gazetka.eu na active24.pl…
Nie rozumiem.

Awaria?

Serwer gazetka.eu siadł mi dziś koło północy – nic nie mogłam zrobić. Żaden z moich blogów nie działał, żaden z projektów nie ruszył ani o krok. Byłam poważnie zaniepokojona – czy to nie coś większego. Oczywiście, jak każdy zdolny informatyk, nazbyt rzadko robię kopie rezerwowe 😉
Zdziwiłam się, gdy około 5 rano dostałam automatycznego maila z treścią komentarza na blogu Chora Baba – do którego od 5 godzin nie mogłam się dostać! To znaczyło, że z zewnątrz jest jednak widoczny… Poszłam spać po 8 rano – i do tej pory nie mogłam się połączyć ze swoim serwerem. Dziwna sprawa. Wstałam ok. 15, nadal zero kontaktu oraz email od owego komentatora (którego spytałam zaskoczona o jego wejście na bloga) – że bez problemu. Dziwna sprawa. Tym bardziej, że na inne strony wchodziłam swobodnie, nawet na drugi swój serwer gazetka.waw.pl – też bez problemu.
Bo gdyby to oni robili jakiś back-up, to primo – nie tyle godzin, a secundo – komentator również by się tam nie dostał. Nie rozumiem.
Byliśmy dziś u Sępa, a kiedy wróciliśmy około 20, okazało się, że wszystko działa jak talala.