Skalmand przypchał wózek i pogadaliśmy trochę. Też nie przewidział zerowej frekfencji zebrania, choć jak się zastanowić, to właściwie normalka. Ponoć Wit-y tłumaczyli mu się pół godziny. Dziwne, bo mnie nic. No i o borelce i służbie zdrowia pogadaliśmy. On wybiera się na badanie. Oby nie miał borelki. Zostają jednak na zimę na wsi. Wieczorkiem telefon […]
Tags: Skalmand, Stefan, tłumaczenia