Coś nowego?

Może to właśnie się nazywa osłabieniem wiosennym?
Ale nie jestem osłabiona. Czuję się zagubiona. Chandry i fochy jakieś. Czasem płaczę w kącie. Nie lubię siebie takiej. Nikogo nie lubię wtedy również.
Najchętniej rzuciłabym to wszystko i zaczęła od początku. Drugi rok w tej samej klasie…
Jeszcze bawi mnie podglądanie ptaków.
Jeszcze bawi mnie zabawa w ogródek.
Nie bawi mnie jednak sporo więcej.

Nie wiem, czy podołam nowemu zleceniu-wyzwaniu. Podjęłam się pracy, której nigdy nie robiłam, metodami, których nie znam, za kasę niewielką (ale wliczam w to swoją naukę, za którą nie płacę). Nie wiem, czy się uda.
No tak, dawno nie wymyślałam sobie nowych zawodów. Ale od razu dwa różne?
Cały czas mam 18 i świat przede mną?

Coś mi się chyba popitoliło.

Dodaj komentarz

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.