Od dawna już z dużym zniecierpliwieniem wysłuchuję wiadomości o kolejnych ulewach w Warszawie czy Łodzi i… podlewam, podlewam, podlewam. Zajmuje mi to co najmniej godzinę dziennie.
Dzisiaj spadł pierwszy od wielu tygodni deszcz – nie kilka kropel, ale prawdziwy deszcz. Mam dwa dni wolne od podlewania.
Czasami zdarza się, że zaciągną chmury, walą pioruny, ale o deszczu zapomnij. Kończy się w Duchnowie.
Dzisiaj jednak spadł deszcz. W ogrodzie święto. Trawa od razu szybciej rośnie. Wesoło się zrobiło wokoło.
Przekwitły jaśminy. Cały czas chodzi mi po głowie wiersz „Ogród” Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej:
Gdy wiosna zaświta,
jest w ogrodzie raz ciemniej, raz jaśniej
wciąż coś zakwita, przekwita.
Wczoraj kwitło moje serce. Dziś jaśmin…