Się leczę

Wygląda na to, że podjęłam leczenie!
Kurczę, żeby tylko kasy nam starczyło.
Zostałam zaproszona (jak powiedziałam, że nie mam kasy, to zostałam gościem honorowym!) na zjazd Stowarzyszenia Chorych na Boreliozę, na którym znienacka pojawił się – czy może lepiej – objawił się lekarz z Warszawy. I dał mi pierwszą receptę. Jestem z nim w kontakcie mailowym. Za 2 tygodnie okaże się, jak znoszę antybiotyki w takich ilościach. Jeśli OK, to dołoży mi trzeci. On chce mnie leczyć!
Już dziś wiem na pewno, że nie mam co liczyć na mój dzielny organizm. Krętki radzą sobie z moim układem immunologicznym i bez leczenia będzie coraz gorzej.
Leczenie powinno wyhamować rozwój choroby i może cofnąć część objawów.
Może się tym razem uda. Bardzo się boję.


Taki lotek mógłby wspomóc potrzebującą, cholera. W sobotę oczywiście gramy – jak w każdą kumulację.

Dodaj komentarz

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.