Dzisiaj odbył się pogrzeb. Miał prawie 83 lata i świeży, aktywny umysł. Pisałam o nim przed dwoma laty w artykule Karp, Odra i Riad – lata siedemdziesiąte.
Dzisiaj dostał też pośmiertny order.
Dzisiaj mówią o nim — polski Bill Gates…
Kolejny wielki polski umysł, z którego mój kraj nie potrafił skorzystać. Polityka bossów znowu okazała się ważniejsza od zdrowego rozsądku. Teraz słyszę takie gładkie zdanko był za wybitny na tamte czasy. Czy to znaczy, że były to czasy dla idiotów?
Ech, słusznie są one minione, choć niesmak pozostał.
Zmarł Jacek Karpiński
Dodaj komentarz