W epoce elektroniki i internetu prawo autorskie sprzed kilkudziesięciu lat ma się nijak do rzeczywistości. Po prawej mamy więc symbol prawa autorskiego, a po lewej – lewa.
All rights reserved – all lefts reversed. Najbardziej praworządny obywatel nie zdaje sobie często sprawy, ile razy łamie prawo. Już skopiowanie utworu z uczciwie kupionej płyty DVD na odtwarzacz MP3 nie mieści się w praworządnym przestrzeganiu paragrafów ustawy o prawie autorskim.
cc = creative commons, czyli wspólnota twórcza
W wolnym tłumaczeniu można to ująć jako wspólnotę twórczą. Z wielojęzycznej strony creativecommons.org autor, czyli twórca pobiera tekst odpowiadającej mu licencji i umieszcza w(na) swoim dziele.
Oto jedna z inicjatyw radzenia sobie z ograniczeniami praw autorskich pisanych przed epoką internetu.
W ten sposób autor udostępnia swój utwór – publikuje, ogłasza, prezentuje, wykonuje – i pozwala każdemu kopiować, rozpowszechniać, odtwarzać i wykonywać tenże utwór, ale na następujących warunkach:
- utwór należy oznaczyć w sposób określony przez twórcę lub licencjodawcę (uznanie autorstwa);
- nie wolno używać tego utworu do celów komercyjnych (użycie niekomercyjne);
- nie wolno zmieniać, przekształcać ani tworzyć nowych dzieł na podstawie tego utworu (bez utworów zależnych).
Ad 1. Pierwszy z tych punktów jest najbardziej oczywisty: jesteś twórcą i nikt nie powinien ci tego odebrać. Prawo to nigdy nie wygasa, jest niezbywalne – czyli nie możesz się go zrzec ani przenieść na kogoś. Nawet jeżeli mnie bardzo lubisz, nie możesz aż tak podarować mi swego utworu, abym podpisała się pod nim jako twórca.
Ad 2. To już jest trudniejsze. co to jest użycie niekomercyjne? Gdy np. piszesz bloga, co pewien czas ilustrujesz go różnymi grafikami i wideoklipami, dzięki czemu jest bardziej atrakcyjny, częściej odwiedzany. Obraz wart jest tysiąca słów. Nic na tym nie zarabiasz, więc możesz sobie umieścić w tekście zdjęcie objęte licencją użycia niekomercyjnego.
Czy aby na pewno? Może Ty nie zarabiasz, ale… Założyłeś bloga na stronie, która wyraźnie czerpie z tego zyski – te migające u góry reklamy wykazują, że ktoś za nie zapłacił i chce na tym zarobić. Czy to onet.pl, może gazeta.pl czy wp.pl – wszelkie witryny oferujące miejsce na serwerze za darmo – pobierają od ciebie myto zmuszając do dzielenia swojej strony z ich reklamami. Czy więc nadal jest to uzycie niekomercyjne?
A jeśli masz jednak swój serwer, to wcześniej czy później będziesz chciał, aby zwróciły się koszty jego utrzymania. Działalność charytatywna jest piękna dla bogatych. Czy wówczas już nie wolno Ci ilustrować swojej strony niczym poza własną twórczością? Chyba tak.
Sam więc zobacz, ile traci rozwój kultury. Nie zapisuj się jednak od razu do ZAIKSu, jeszcze nie.
Ad 3. Restrykcje tego punktu dotyczą przetwarzania dzieła innego twórcy. Autor bowiem, który stworzył dzieło, miał jakąś swoją wizję udostępnienia go odbiorcom, chciał przekazać jakieś swoje emocje. Może zadumę, może uśmiech, może inspirację?
Tworzenie utworu zależnego przez innego twórcę – cóż to oznacza? Inny twórca traktuje pierwotne dzieło jako materię wyjściową i z niej tworzy nowe dzieło. Poprzedniemu autorowi może się to podobać lub nie. Może więc zatrzec, że kopiowanie dozwolone jest tylko 1:1, bez okrawania czy uzupełniania utworu pierwotnego.
Z jednej strony jest to oczywiste, z drugiej zaś – ileż wspaniałych dzieł by nie powstało, gdyby nie inspiracja jakimś pierwotnym dziełkiem, które samo zaginęłoby w pyle historii…
Andy Warhol nie mógłby przetworzyć zdjęcia Marylin Monroe we wspaniałą wizję namiętnych pluszowych kanap…
Grupa MoCarta nie mogłaby tworzyć swych radosnych melanży utworów.
Wszelkie kolaże utraciłyby rację bytu. Ileż straciłaby kultura przez duże K!