Blackout na Mazowszu

2009-10-14-722-300xŚnieżyca i wichura w połowie października mogą być zaskakujące. I były. Ponad dobę nie mieliśmy światła. My, ale również około 60 tysięcy innych rodzin (niektóre źródła podają nawet 125 tysięcy gospodarstw).
Dopiero w takich sytuacjach zauważamy, jak bardzo uzależnieni jesteśmy na codzień od elektryczności. Przestają działać hydrofory – więc z kranów nie leci woda. Przestaje działać centralne ogrzewanie. W elektrycznym czajniku nie zagotujesz wody. Milczy dzwonek u drzwi.
Wieczorem ciemne ulice się wyludniają. Ci, dla których wieczorami główną rozrywką jest gimnastyka kciuka czyli przełączanie kanałów telewizyjnych, wyraźnie są nieszczęśliwi. Nie ma radia. Nie ma muzyki mechanicznej. Co tu myśleć o uzależnieniu od internetu, kiedy nie można włączyć komputera. Niektóre stacje telefonii komórkowej przestają działać. Zresztą baterie w telefonach komórkowych również się wyczerpują. Niektórzy mają ładowarki samochodowe, inni nie. Ogarnia nas cisza.


Co robili nasi dziadkowie? Poza naszymi rodzicami, oczywiście 😉
Chodzili spać z kurami i wstawali z kurami.
Świeca. Lampa naftowa. Siadali na krześle przy oknie i czytali książkę leżącą na parapecie. Napalili w piecu. Przynieśli wodę ze studni. Przyszli sąsiedzi, więc gawędy, może śpiewanie wspólne…


Przy świecy przetłumaczyłam około 20 stron książki, na którą nigdy nie miałam czasu. Szukanie słówek w papierowych słownikach. Pisanie długopisem na kolejnych kartkach papieru. Kreślenie i poprawianie…
Ręka na początku dość topornie, ale wkrótce coraz gładsze litery stawiała.
A może pasjans z prawdziwych kart? Każdą trzeba ręcznie przełożyć. Nie wystarczy kliknąć – mysz obok leży nieczynna 🙂
Woda mineralna z butelki. Ani się porzadnie umyć, ani coś porządnego zagotować.
Jakoś tak głupio.

Dodaj komentarz

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.