Archiwum autora: Haloosia

Odradzanie się, czyli chciałabym uwierzyć w reinkarnację…

Umarłem jako kamień i stałem się rośliną,
Umarłem jako roślina i stałem się zwierzęciem,
Umarłem jako zwierzę i stałem się człowiekiem.
Czemu więc miałbym się lękać?
Kiedy śmierć uczyniła mnie mniejszym?

Rumi

Dlaczego nie miałbym powracać tak często, jak często zdolny jestem do zdobycia nowej wiedzy, nowych doświadczeń? Czy wynoszę z jednego żywota tak wiele, że nie istnieje nic, co mogłoby wynagrodzić trud powrotu?

Lessing

Ostatecznie, urodzić się dwa razy nie jest bardziej zadziwiającą rzeczą, niż urodzić się tylko raz.

Wolter

O ile zgodzimy się na użycie nowoczesnego przykładu, najlepiej posłużyć się wyobrażeniem stykających się ze sobą nieruchomych kul bilardowych. Jeżeli jakaś tocząca się bila uderzy ostatnią nieruchomą kulę, zatrzyma się. Oto dokładnie buddyjskie odrodzenie się: pierwsza poruszająca się kula nie toczy się dalej, pozostaje w tyle, umiera. Jednak niezaprzeczalnie właśnie ruch tej kuli, jej rozpęd, jej karma, a nie jakiś nowo stworzony ruch, odradza się w ostatniej bili.
Buddyjskie odradzanie się jest niekończącym się przekazywaniem takiego właśnie impulsu przez nieskończoną serię form.
Buddyjskie zbawienie jest zatem zrozumieniem, iż te formy, bilardowe kule, są złożonymi strukturami podległymi rozkładowi, że przekazywany jest jedynie impuls, vis a tergo*), zależny od ładunku z przeszłości. To charakter, a nie jego jaźń, kontynuuje podróż.

Ananda Coomaraswamy

wg Koło życia i śmierci – wybór tekstów
pod red. Philipa Kapleau, Warszawa 1986


*)vis a tergo łac. – siła popychająca

CMS – CAT

Nie moge się odczepić od przetwarzania formy tej strony. Niby wymodzone przeze mnie CMSy – system strony i system bloga – działają, ale… No tak. Nie mają tylu bajerów, nie mają tylu automatów, co potężne machiny.
Z drugiej zaś strony owe potężne machiny sprawiają, że czuję się niczym uczeń czarnoksiężnika: czaruję, czaruję… jest pięknie, dopóki działa. Ale jak się wysypie, to umarł w butach! Nie ma szans na szybkie stwierdzenie błędu. A te moje maszynki – jedna korbka i po strachu. Przynajmniej wiem, gdzie który trybik.
Ale machiny korcą, aż ręka swędzi. Dzisiaj wykasowałam z serwera 5 niedokończonych instalek róznych jumli, mamb i innych takich.
Z jednej strony mam te bazy MySQL i prawie ich nie wykorzystuję (tylko w forum i w foto-galerii Coppermine), z drugiej zaś – machineria to złożona i niebezpieczna w obsłudze.
Trochę marudzę, bo nie mogę się zdecydować – czy rozbudowywać powoli te swoje prościutkie systemy, czy też uwierzyć jakiemuś Content Management Systemowi, że mnie nie przytłoczy obsługą baz danych i skryptami, które splecione ze sobą nie będą chciały współdziałać.
A jeśli tak, to któremu?
Po raz kolejny przejrzałam rynek CMSów i po raz kolejny przekonuję się, że tylko Post-Nuke ma w miarę aktywne forum i stertę modułów.
Może już na tylko wyćwiczyłam się w swoich systemach, że i z większym sobie poradzę?
Pewnie, że spróbuję. Nie dzisiaj – dzisiaj chcę dla Danki skonfigurować swego starego peceta. Dla niej to będzie pierwszy komputer, głównie do nauki i jako maszyna do pisania. Do tego jest aż za dobry.
No i jeszcze to tłumaczenie dla S. – też wyzwanie, bo oswajam OmegaT – program z gatunku CAT (Computer-Aided Translation). Świetna zabawa. Zapomnij o przewracaniu kartek słownika… Słówka same sie cisną na ekran – ja je tylko zbieram, układam i dopasowuję. No, może tak jeszcze nie jest, ale postęp niesamowity – w ciągu ostatnich 10 lat. Fascynujące. Szkoda, że tych tekstów z Arturem nie tłumaczyłam w tym systemie – miałabym jakiś zaczątek bazy, a tak dopiero ją tworzę. Ale jest super!

Blog Roku 2007

Moje ulubione opowieści – Ptaki moje oraz Chorą Babę zgłosiłam do konkursu na Blog Roku. Właściwie mam pewne szanse.
W kategorii Moje zainteresowania i pasje, w której występują Ptaki, jest 1586 konkurentów… Dzisiaj z 5 głosami wdrapały się już na 108 miejsce (czyli pokonały 1478 konkurentów).
Chora Baba z 4 głosami osiąga na razie 233 miejsce na 2661 możliwych w kategorii Ja i moje życie (pokonała na wstępie 2428 konkurentów). Też nieźle.
A to dopiero 2 dni głosowania. Zostało jeszcze 12 dni. Te cyfry – to spaczenie: córka księgowego – – –
Namawiam do oddawania głosów 🙂

Trzy średnie krajowe

Jeśli mamy np. 20 osób zarabiających różnie, ale średnio X, to aby jedna z nich zarabiała 3X, pozostałe 19 musiałoby zarabiać
(20X-3X)/19=17X/19=89%X
Jeśli X jest dla Ciebie za trudne, to niech będzie średnia 1000$. Przy dzisiejszym kursie 2,45zł/$ odpowiada to naszym realiom.
Lekarzowi więc 3000$, a tym pozostałym 19 osobom 890$.


Wśród tych lekarzy, którzy upierają się przy zarobkach 3X, są również:

  • anestezjolog, który parę lat temu tak uśpił Hankę przed operacją złamanej ręki, że się już nigdy nie obudziła;
  • okulistka, która przepisała mi okulary +2,75 dioptrii zamiast +1,5 dioptrii i nie chciała słuchać, że okulary męża +2,5 są dla mnie za mocne;
  • internistka, która powiedziała Waci, że w tym wieku to musi boleć, ją też boli;
  • laryngolożka, która powiedziała sąsiadce, że robiony przez nią syrop sosnowy nie pomaga, musi kupić syrop z sosny śródziemnomorskiej w pobliskiej aptece;
  • internistka, która powiedziała Dorocie J., żeby wykupiła receptę w tej aptece, tu zaraz na rogu, to owa lekarka dostanie 20% od aptekarki;
  • kardiolożka, która nam powiedziała, że Tomek miał zawał, a dopiero po pół roku przyznała, że to zawał nie był i serce wróciło do stanu sprzed ataku i operacji;
  • internistka, która mi wmówiła, że rumień boreliozy to inaczej wygląda i dała maść na egzemę.

    Tak, ci lekarze też chcą trzy średnie krajowe. Wymieniłam 7 lekarzy, dla których 7*19=133 osoby muszą się poświęcić i mają zarabiać niecałe 90% średniej krajowej.
    Tym siedmiorgu po 3000$, a tym 133 osobom – po 890 $.
    Wtedy będzie sprawiedliwie?