Archiwum kategorii: Kuchnia

Robaki made in China

Zaczęło się niewinnie: kupiliśmy duże opakowanie łuskanych ziaren słonecznika. Duże – bo taniej, skoro i tak potrzeba dużo na dokarmianie ptaków zimą.
To był jeszcze październik, ale kilka dni śnieżnych wystarczy, żeby drobne sikorki nie miały co jeść i marniały w oczach. Potem ocieplenie, więc otwarte opakowanie słonecznika wylądowało w jednej z szafek kredensu.
Po dłuższym czasie zauważyłam białą lichę wędująca po blacie kredensu. Niemała, dobry centymetr długości… Jeszcze nie skojarzyłam źródła, choć zaintrygował mnie robak w domu zimą. W listopadzie czy grudniu lichy powinny spać, a nie łazić po domu. Dziwoląg.
Druga licha zmusiła mnie do myślenia. Znalazłam w końcu opakowanie, z którego wylazły. Było ich tam jeszcze sporo 🙁
Przesypałam słonecznik do zamkniętego pojemnika. Po tygodniu czy dwóch pojawiły się motyłki – takie szare coś, podobne do mola, ale większe. Od groma tego po całym mieszkaniu.
Zaczęliśmy je mordować. Wyczyściłam kredens. Wszystko, co wydawało się podejrzane, wylądowało w ogrodowej altanie – tam sobie ptaki z tym poradzą.
Słuchajcie, przez pierwszy tydzień mordowałam po kilkanaście motyłków dziennie. Dzisiaj już poniżej dziesięciu. Te, które zamordowalam, już mi się nie rozmnożą. Ohydztwo.
Dobrze, że są lekko śnięte. Fruwają dość żwawo, ale jak taki siądzie na zasłonie, ściance jakiegoś mebla czy szybie obrazu, można go spokojnie rozplasnąć – nie ucieka.
Ciekawe, kiedy uda mi się je wytępić i przestaną fruwać po domu.

Halusine śledzie

Halusine śledzie - komponenty

Halusine śledzie – komponenty

Ponieważ zakąska jest lekka, łatwa i smakuje wielu naszym gościom, więc podzielę się nową kompozycją kuchenną (przy mojej ignorancji kuchennej wymyślenie czegoś smacznego jest naprawdę powodem do dumy!):
Przygotowałam:

  • 8 filetów śledziowych a’la matias (solone 50%)
  • 1/2 l mleka
  • 3 jaja na twardo
  • 3 duże cebule
  • pieprz do smaku
  • 3-4 oliwki bez pestek
  • łyżeczka czosnku granulowanego lub kostka czosnku Knorra
  • 1 łyżka octu winnego
  • 3/4 szklanki oleju
  • 2 półlitrowe słoiki z szerokim otworem

A teraz posłuchaj, jak ja to robię i tylko naśladuj 🙂
Śledzie moczę w 1/2 l mleka przez 3 godziny. Cebulę kroję w cienkie talarki i podsmażam na oleju, aby tylko zeszklić. Odsączam śledzie i kroję je na 3-4 cm kawałki, skrapiam octem winnym. Kroję drobno jaja na twardo i oliwki, mieszam je z ostudzoną cebulą, dodaję rozdrobniony czosnek i pieprz. Nie solę, bo śledź już jest słony.
Kładę do słoja warstwę mieszanki, na nią warstwę pokrojonych filetów i tak na przemian. Polewam całość olejem, a na wierzch kładę cienkie plastry surowej cebuli. Zamykam słoiki i wstawiam na 2 dni do lodówki.
Smacznego 🙂