Archiwum kategorii: Rozmaitości

Yerba Mate

Dziwny zapach po otwarciu pudełka. Mate jest podawana w naczynkach zwanych matero, mate lub guampa [z wikipedii; fot.: Tano4595]Na etykiecie zachęta: …nazywana jest „zielonym złotem Indian”. Jest to niezwykle popularny napój w Ameryce Południowej, a jego sporządzanie i picie to swoisty ceremoniał. Staroindiańska legenda głosi, że bogowie nauczyli Indian uprawy i przyrządzania liści mate jako herbaty podtrzymującej witalność i zdrowie organizmu oraz zapewniającej długowieczność, stąd często jest nazywana również „napojem bogów”.
Yerba mate zawiera kofeinę oraz bogaty zestaw witamin i związków mineralnych. Działa orzeźwiająco i pobudzająco.
Yerba mate można pić na gorąco lub na zimno z lodem i cytryną…

Ciekawe. Junior J. zachwalał ten napój, jak był u nas z Seniorem J. Udało mu się mnie zaciekawić opowieściami o specjalnym naczynku, o termosie, z którym chodzi do szkoły… Czytaj dalej

Lubię takie dni

Dzisiaj wszystko szło jak z płatka:

  • Zakończyłam wstępną konfigurację e-sklepu, oddałam go do testowania.
  • Zrobiłam zdjęcia modraszki z odległości pół metra.
  • Odebrałam badania tarczycy – dobre wyniki.
  • Artur737 przegrywa głupią walkę ze mną w Wikipedii – administratorzy wystąpili przeciw jego praktykom. Lubię mieć rację 😉
  • Pół godziny na Stawach Rudzkich zaowocowało zdjęciami nowego gatunku – tracza nurogęsi (Ptaki moje).
  • Gdyby dziś była kumulacja, na pewno byśmy wygrali.
    Teraz spokojnie mogę brać się za tłumaczenie 🙂

    Spacer z psem – Walking the dog

    Na spacerze Orkan Emma minął nas bokiem, niebo cały dzień wyglądało pięknie. Słońce, deszcz, słońce, grad, słońce, zmierzch…

    Była taka piosenka Rolling Stonesów – po raz pierwszy pojawiła się 44 lata temu na debiutanckim albumie zespołu, wydanym 16 kwietnia 1964 w Wielkiej Brytanii. Stonsi jeszcze żyją 😉 :
         Walking the dog
         I’m just a walking the dog
         If you don’t know how to do it
         I’ll show you how to walk the dog
         C’mon now c’mon…

    Kumple, to do

    W sobotę-niedzielę był Stefan – pożegnalnie przed wyjazdem do Arabów na bardzo długo. Więc sympatyczny wieczór.
    Jaśki miały przyjechać z Ł., ale się nie udało (podejrzewam zdrowotne kłopoty z Jankiem, Ela coś tak markotniała przez telefon).
    Za to w niedzielę przyjechał Sęp – nowym super-autem (Tomek to zauważył i Piotruś sąsiadów – ja i Stefan pod tym względem jesteśmy beznadziejni). Teraz już mu nasze drogi niestraszne, ma napęd na 4 koła.
    Obgadałam e-sklep dla niego. Ma już książkę prawie-prawie. W marcu powinna pójść do druku. To się wyrobię. Pewnie inwestycja w samochód opóźniła inwestycję w drukarnię.

    To do:

    • tłumaczenie dla S.
    • e-sklep Sępa – oto zaczątki mego sklepu
    • dokończyć formę tegoż WordPressa

    W poniedziałek zainstalowałam sklep – oczywista OsCommerce. W porównaniu z jesiennymi zmaganiami to była betka. Raptem kilka godzin. Kłopoty sprawiły oczywiście ustawienia register_globals, ale nie tylko. Okazało się na przykład, że wymagana jest ingerencja w sam skrypt, bo nie pozwala się zalogować adminowi. Ale dzięki forum wszystko stało się prostsze.