Kawior czyli ikra, czyli rybie jaja

ABBA to nie tylko nazwa zespołu popowego z lat siedemdziesiątych XX wieku, ale również marka szwedzkiego kawioru! Kawior czarny, mój ulubiony, to jajeczka ryb jesiotrowatych (jesiotra, bieługi), zaś kawior czerwony to jajeczka łososi. Najlepszy jest dobrze schłodzony i podany do wytrawnego szampana…
Kawior z pszennym pieczywem i masłem, z dodatkiem cytryny czy szczypiorku – to przekąska gorszego gatunku, najczęściej stanowi naprawianie smaku gorszego kawioru.
Najlepszy jest czarny kawior, który nie jest jeszcze czarny, a szarawy i ma dość duże kulki. W Rosji ten przysmak znany jest od około tysiąca lat!
Car Iwan Groźny (1530-1584) wprowadził go do dworskiego menu, zaś car Piotr I objął połów jesiotra i produkcję kawioru monopolem państwa, trwającym zresztą aż do Rewolucji Październikowej w 1917 r. Rosja do dzisiaj pozostaje też głównym (choć nie jedynym) producentem kawioru na świecie.
Kawior jest smaczny, ale dość kaloryczny (między 250 a 300 kcal w 100 g), a wśród jego składników najważniejsze to sód i fosfor.

Makary Sieradzki

Niesamowita postać. Trafiłam na to nazwisko przypadkowo i nie mogę się oderwać od przeczesywania internetu. Tak mało jest o Nim materiałów w sieci. Gdzieś żyją jego wnuki…
Pan Makary urodził się 1 stycznia 1900 r., zmarł 28.XII.1992 w okolicznościach niejasnych potrącony przez samochód. Jego długie życie starczyłoby na kilka życiorysów. Na tej fotografii ma prawie 50 lat, łysinę, wąsy i okulary.
Tuż przed dziewięćdziesiątką napisał książkę. I wydanie w 1990, II wydanie – 1993 r.
Wydawałoby się, że powinny to być dwie książki (co najmniej).
Z jednej strony mamy bowiem opowieść „dla chłopców”: wspomnienia z horrorów stalinizmu, z procesu rotmistrza Pileckiego w 1948r., z którego Sieradzki wyszedł z wyrokiem dożywocia, by po 9 latach więzienia wyjść na wolność ledwie żywym…
Z drugiej zaś szczegółowy poradnik zdrowego życia (zaś poradniki są dla dziewczynek…). W sumie – 300 stron pod tytułem Życie bez chorób: nie wolno pić i palić, nauczyć się oddychać wg pranajamy, najlepiej jeść owoce i warzywa, chodzić spać przed północą…
A pomiędzy tymi poradami – oprócz własnych dziejów, – wpleciona jeszcze filozofia, jeszcze ocena historii, jeszcze prognozy dla Polski i całej Europy – – – Czytaj dalej

Jeszcze o Rusinowej

Piosenka „Rusinowa” z płyty Wspomnienie dobrej drogi grupy FART.
Zdjęcia autora i wykonawcy piosenki Krzysztofa Mizgalskiego z lat osiemdziesiątych XX wieku.

Gościnnie w tej piosence zagrali: Wojtek Czemplik (skrzypce), Wojtek Młotkowski (harmonijka), Wacław Juszczyszyn (gitara).

Wicher wietrzyk z Rusinowej owiał moją skroń.
Zapach dymu do mnie przywiał, zapraszając doń.
Obok chaty ludzie gór posiadali w krąg
I zabrzmiała radośnie piosenka łąk.
_____Rusinowa niech rozbrzmiewa
_____Pieśni chórem
_____Niech pokłonią jej się góry
_____Otaczając murem
Piosenka gór, łąk, lasów, potoków, nieba
I to szczęście, poza którym nic więcej nie trzeba.
W dali widać cień starego górala,
Który słysząc gwar ogniska, tak zawołał z dala:
_____Rusinowa niech rozbrzmiewa
_____Pieśni chórem
_____Niech pokłonią jej się góry
_____Otaczając murem

Muzyka i słowa: Krzysztof Mizgalski

Warsztat Wańkowicza

Poczta dostarczyła mi dzisiaj zamówione jeszcze przed sylwestrem dwa opasłe tomy Melchiora Wańkowicza (1892-1974): Karafka La Fontaine’a. Pod koniec życia pisarz — zamiast wspomnień czy dzienników — postanowił opisać swój warsztat pracy – pisarza i reportera. Ile jego zasad i metod można dzisiaj zastosować?

Pierwszy tom tego dzieła ukazał się w 1972 r., drugi w 1981, już po śmierci pisarza. Oba tomy liczą łącznie prawie 1500 stron.

Tytuł pochodzi od anegdoty z życia bajkopisarza La Fontaine’na. Poproszono go w gospodzie o rozstrzygnięcie, jaki kolor mają promienie słoneczne odbite w kryształowej karafce z winem stojącej na stole. Jeden z towarzyszy stołu widział czerwień, drugi promienie zielone, zaś sam La Fontaine — żółte. Oczywiście, wszyscy mieli rację ? ale clou polega na tym, by widzieć jednocześnie wszystkie te kolory.

Tak jak wiele innych dzieł Wańkowicza, także Karafka La Fontaine’a nie ukazała się w PRL w całości. Cenzura wykreśliła wiele fragmentów, m.in. dotyczących właśnie działania Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk…

Moje wydanie — nr III z roku 1983 — zawdzięczam krakowskiemu Wydawnictwu Literackiemu. Księgi mają 27 lat i wyraźnie nie były jeszcze czytane, a nawet przeglądane — dopiero ja rozdzielam stronice zlepione przez gilotynę introligatorni…