Najpierw tę piosenkę śpiewała ciocia na naszych leśnych spacerach, gdy odwiedzałam Ją podczas wakacji. W Jej wykonaniu była to najsmutniejsza piosenka o zmarnowanej młodości – – –
Potem dopiero poznałam oryginalną wersję – rosyjską – Riabina kudriawaja. Nie bardzo mi początkowo pasowało, że jarzębina czerwona w oryginale wcale czerwona nie jest, a głównie ma „biełyje cwiety?”, ale jakoś się do tego przyzwyczaiłam.
W końcu poznałam nuty, nauczyłam się grać tę melodię na flecie. Nawet przekazałam tę wiedzę dalej, ucząc kilku kumpli.
Zawsze jednak w tle pięknej tej melodii słyszę tęskny śpiew cioci – kobiety samotnej i dobrej, idącej na grzyby ze mną, swą chrzestną córką. Tak, nadal jestem sentymentalna…
Oto tekst w obu wersjach:
Czytaj dalej