Archiwa tagu: u lekarza

Gonitwa myśli

Nadal nie radzę sobie z koncentracją. Zapisuję tony karteluszków. Spróbuję to zrobić elektronicznie – może będzie łatwiej wrócić do poprzedniej myśli.


Byliśmy dzisiaj w Warszawie. Tomek zaparkował na ul. Przybosia i poszedł do Rudej. Wystawiłam nogi z auta, patrzę, a tam milion kwadratowych szkiełek – ktoś musiał kogoś nieźle potrącić, bo szyba poszła w drobny mak.
Przechodził jakiś facet, spojrzał się na mnie i powiedział filuternie:
– Coś się pani stłukło.
– Tak, okulary – odpowiedziałam.
Jak fajnie! Już zapomniałam, że mnie na ulicy zaczepiają. U nas na wsi tego nie ma…:)


Pan doktor wyraźnie czuje się zagubiony. Mówi, że przez ten Internet musi teraz codziennie godzinę siedzieć i czytać e-maile. A ludzie chcą na przykład, żeby oceniał przepisane im przez innego lekarza zestawy leków.
Z jednej strony rozumiem go – chce być lojalny wobec kolegów po fachu. Ale jest druga strona: w globalnej wiosce tajemnica lekarska i tajemna wiedza lekarska przestają powoli być aż tak tajemne.
Konsylia lekarskie to nie jest nowość. Tylko że kiedyś odbywały się one tylko w szpitalach przy jakichś szczególnych objawach lub w przypadku ważnych osób. A teraz można konsultować nawet katar…


Od dwóch lat w USA w tajemniczy sposób masowo znikają pszczoły – niedługo okaże się, że bakterie i wirusy mają większą siłę przetrwania od nas…