Archiwa tagu: moja witryna

Ptaki moje

Rosną notowania! Na topliście mój żurnal PtakiMoje jest na 6 miejscu (lista obejmuje obecnie 52 strony o ptakach) – całkiem niekiepsko. Jest to tym bardziej sympatyczne, że o miejsce w rankingu nie starałam się bardziej niż samym prowadzeniem bloga – po prostu dopisałam stronę na końcu listy i dorobiłam do tego wpisu poniższy baner (może lepiej: szyld?), to wszystko.
Oto szyld Ptaków moich Żurnal w tej formie nie daje mi możliwości sprawdzania ruchu na stronie, goście z rzadka się dopisują komentarzami, więc właściwie tylko z tego rankingu wiem, że ktoś tam zagląda. Bardzo się cieszę z takiego wyniku.

Nowe szaty króla – cz. 3

No więc z pocztą prawie się udało. Prawie, to znaczy że część poczty z pierwszej połowy dnia na razie jest mi niedostępna w ogóle.
Ze statystyk wynika, że skierowali mi domenę na nowy serwer gdzieś około 18:00. Około 20 utworzyłam ponownie te same skrzynki redakcji itp. No i teraz nie mam dostępu do tychże skrzynek na starym serwerze… Coś tu schrzaniłam.
Nie zależy mi, bo te skrzynki nigdy nie służyły do niczego ważnego i głównie gromadziły spam lub rzadkie listy od obcych czytelników Gazetki (swoi zawsze pisują na inne adresy). Intryguje mnie tylko, co schrzaniłam.
Widzę, że muszę odtworzyć strukturę adresów dostępu do plików PDF, bo już dzisiaj miałam pytania, dlaczego nie działają linki. Działają, ale jak ktoś sobie porobił zakładki do podstron, to te adresy się zmieniły. Przynajmniej na razie. Głównie chodzi o gazetki i o felietony o borelce.
No tak, najpierw muszę toto przepchać przez komórkę. Jak to dobrze, że już w iPlusie mam EDGE.

Nowe szaty króla – cd.

Może nie taki chaos, jak wczoraj myślałam. Trochę podszlifowałam i już mi się zaczyna podobać układ tej strony. Tomek mówi, że o wiele lepsza od tamtej z menu, bo menu to same napisy, a tu są od razu ilustracje. No tak, obraz wart jest tysiąca słów. Epoka pisma obrazkowego.
Za mało dynamiki jest na tej stronie – ale przez komórkę nie będę tworzyć flesza przecież. Bez przegięć.
Jeśli będę, to za kasę. Ale to jutro.
Może jeszcze coś zrobię z tłem, żeby nie było takie mdłe. Oj, wcale nie jest mdłe, ale DELIKATNE. Zobaczę jeszcze.
Dzisiaj koło północy uruchomiłam przekierowanie domeny gazetka.waw.pl na nowy serwer. Trochę było kombinowania – bo domenę trzyma jedna firma, a serwer druga. Ale po chwili zgrało się wszystko. Podobno realizacja może potrwać do 30 godzin. Trudno.
Stary serwer mam opłacony na kwartał – do +/- połowy lipca. Pewnie szybciej zakończę przeprowadzkę, ale na krócej nie dawali opłat. Jeszcze nie bardzo wiem, jak to samo się robi z gazetkową pocztą. To przekierowanie. Chyba muszę od początku założyć konta na nowym serwerze. Pomyślę.
Na razie pcham te około 250 MB, które mi się nazbierało na starym serwerze.

Fedruję

Imieniny Józefa. Skutecznie mnie od niego odizolowały.


Najpierw 3 dni pisałam ofertę. Wiem, że zrobiłam ją bardzo dobrze. Została przyjęta – ale nie dlatego, że była taka świetna, tylko dlatego, że miałam dobre poparcie. Teraz siedzę i przygotowuję się do prezentacji projektu na środę. Wiem, że będzie dobrze przyjęty, ale chcę, żeby był super-duper. Ciekawe, co z tego wyjdzie.
Na razie największy kłopot mam z obróceniem doby, żeby w środowe południe nie spać, ale sprawnie konferować… Wcale to nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać.
No, i zainwestowałam dychę na Allegro w hosta 1GB do swojej prezentacji. Dobra cena. Wiem, że serwer jest w Reichu. Ciekawe, jak długo się utrzyma na naszym rynku i za ile. Gdyby się okazał w porządku, może się tam przeprowadzę również z gazetką.waw.pl
Cóż, skoro nie ja wygrałam część tych 20 melonów w lotto, to trza fedrować… Zresztą kasa jest tu ważna w mniej niż połowie. Chcę fedrować – bardziej, aniżeli zarabiać. Taka robota jest potrzebna mojej psychice, żebym nie uświerkła do końca.