Archiwa tagu: Babcia Zosia

Lata pięćdziesiąte XX wieku

Mój sentyment do Słupska wiąże się z dzieciństwem. Wspomnienia stamtąd są szczęśliwe. Tam byłam najlepsza, kochana i podziwiana, tam było mi dobrze.

Ulica Chopina prowadziła prawie wprost nad rzekę. Przed domami ogródki. Poniemiecka kamienica, na dole piekarnia, w której były pyszne maślane bułeczki. Z tyłu domu, od podwórka, jakieś komórki, ogródki. Na II piętrze Babcia Zosia w ramie okna, oparta łokciami o poduszkę na parapecie lub tylko co podeszła zawołać mnie na obiad.
Mieszkanie Babci było duże i zimne. Przyjeżdżałam tam tylko latem. Życie toczyło się w kuchni i w sypialni.
Był, co prawda, drugi pokój, ale prawie pusty. Na dwóch oknach kilka kwiatów w doniczkach za białymi firankami, na środku okrągły stół przykryty koronkową serwetą, na której wazon z kwiatami. Wokół krzesła. Po lewej szafka (właściwie bufet czy dół od kredensu), gdzie przechowywano słoiki i butelki z sokami, dżemami i rozmaitymi przetworami. Więcej mebli tam nie pamiętam. No i piec w rogu. Czytaj dalej